czwartek, 4 kwietnia 2013

I znów się widzimy. Może nie potrafię, może jest mi ciężko. Tyle wspomnień. Pamiętam, gdy pisałam te posty przepełniona bólem, żalem, nienawiścią, zażenowaniem, radością, szczęściem. Tam nie ma jeszcze historii. Mam ją dopiero napisać. Lecz czy dam radę?

Kochani, dziękuję, parę osób prosiło o adres bloga, jakbym jakiś miała. Owszem, założyłam. Po prostu nie mogłam, nie potrafiłam, nie pisać. Wtedy życie wydaje się troszkę mniej bezsensowne i fajnie tak po miesiącach wrócić, by śmiać się ze starych problemików.
Dla wszystkich, którzy prosili. I dla każdego innego.